z uśmiechem przez dietę :)
Re: z uśmiechem przez dietę :)
- Mamo, ja już naprawdę nie będę miał więcej pryszczy?
- Nie, nie będziesz miał.
- Ale obiecujesz?
- Tak.
- A skąd wiesz?
- Bo już nie ma miejsca.
- Nie, nie będziesz miał.
- Ale obiecujesz?
- Tak.
- A skąd wiesz?
- Bo już nie ma miejsca.
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Z więzienia ucieka więzień, który siedział tam 15 lat. Włamuje się do domu, szuka pieniędzy i broni, ale tylko znajduje młodą parę w łóżku. Rozkazuje facetowi wyjść z łóżka i przywiązuje go do krzesła. Podczas przywiązywania dziewczyny do łóżka, całuje ją w szyję, wstaje i idzie do łazienki. Kiedy tam siedzi, mąż mówi do żony:
- Słuchaj, to jest uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie dawno nie widział kobiety. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.
- Słuchaj, to jest uciekinier z więzienia, spójrz na jego ubranie. Pewnie spędził mnóstwo czasu w pierdlu i nie dawno nie widział kobiety. Widziałem, jak całował cię w szyję. Jeśli będzie chciał seksu, nie opieraj się, nie narzekaj, rób, co ci każe, po prostu spraw mu przyjemność. Ten facet musi być niebezpieczny, jeśli się zezłości, zabije nas. Bądź silna, kotku. Kocham cię.
Na to jego żona:
- Nie całował mnie w szyję, tylko szeptał mi do ucha. Powiedział, że jest gejem i że jesteś śliczny. Spytał, czy mamy jakąś wazelinę w łazience. Bądź silny, kochanie, też cię kocham.
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
W parku stały dwa pomniki: nagiej kobiety i nagiego mężczyzny. Stały tak naprzeciw siebie przez wiele lat. Pewnego razu zjawił się aniołek, zrobiło mu się żal figurek i postanowił je ożywić.
Gdy to zrobił, mówi:
- Słuchajcie, ożywiłem was na godzinę, możecie robić, co wam się podoba.
Figurki bez namysłu wskoczyły w krzaki i wydawały tam z siebie różne ciekawe dźwięki: postękiwania, chichoty, jęki...
Po 30 minutach wyskakują z krzaków, a aniołek zdziwiony zauważa:
- Słuchajcie, macie jeszcze pół godziny!
Na to naga kobieta do nagiego mężczyzny:
- To teraz ty trzymasz gołębia, a ja mu sr*m na głowę!
Gdy to zrobił, mówi:
- Słuchajcie, ożywiłem was na godzinę, możecie robić, co wam się podoba.
Figurki bez namysłu wskoczyły w krzaki i wydawały tam z siebie różne ciekawe dźwięki: postękiwania, chichoty, jęki...
Po 30 minutach wyskakują z krzaków, a aniołek zdziwiony zauważa:
- Słuchajcie, macie jeszcze pół godziny!
Na to naga kobieta do nagiego mężczyzny:
- To teraz ty trzymasz gołębia, a ja mu sr*m na głowę!
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
No tak... Flaczki, wątróbka, móżdżek...
Powiedziała Magda Gessler, po czym odjechała z miejsca wypadku.
Powiedziała Magda Gessler, po czym odjechała z miejsca wypadku.
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Prezes wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Weronika, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek-prezes dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Krystian, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Weronika, beznadzieja. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Weronika, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek-prezes dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Krystian, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Weronika, beznadzieja. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Chłop ze wsi przyjechał do miasta na targ. Płody ziemi sprzedał i żonine prośby pamiętając, udał się do sklepu, aby kupić jej majtki.
- Majtki mi potrzebne, dla żony - mówi do ekspedientki.
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się po głowie.
- Rozmiar, rozmiar… Była kiedyś na wsi?
- Byłam, gospodarzu. Nawet ze wsi pochodzę - odpowiada miła pani.
- No to powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola, to jej majtki na płocie się suszyli…
- Ale rozmiar jaki? – ponownie pyta sklepowa.
- Nu... tak gdzieś na cztery sztachety.
- Majtki mi potrzebne, dla żony - mówi do ekspedientki.
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się po głowie.
- Rozmiar, rozmiar… Była kiedyś na wsi?
- Byłam, gospodarzu. Nawet ze wsi pochodzę - odpowiada miła pani.
- No to powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola, to jej majtki na płocie się suszyli…
- Ale rozmiar jaki? – ponownie pyta sklepowa.
- Nu... tak gdzieś na cztery sztachety.
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Mąż wraca uśmiechnięty do domu:
- Kochanie, zwolnili mnie z pracy.
- To z czego się cieszysz, idioto!
- Bo resztę posadzili!
- Kochanie, zwolnili mnie z pracy.
- To z czego się cieszysz, idioto!
- Bo resztę posadzili!
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów.
- Ciem - poprawia go turysta.
- A kapciem.
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów.
- Ciem - poprawia go turysta.
- A kapciem.
carpie diem
Re: z uśmiechem przez dietę :)
Kumpel do kumpla:
- Potrzebuję kasy.
- Na co?
- Teściowa nie żyje.
- Ach, to potrzebujesz na pogrzeb?
- Nie, na adwokata.
- Potrzebuję kasy.
- Na co?
- Teściowa nie żyje.
- Ach, to potrzebujesz na pogrzeb?
- Nie, na adwokata.
carpie diem